Tak więc o to rozdział 1. Mam nadzieję, że się spodoba. Jest chyba trochę nudy, ale to dopiero wprowadzenie do całej historii. Mam nadzieję, że kolejne wyjdą mi ciekawsze. Tymczasem miłego czytania! / Alex
Emily
Kurwa, czy to musi
być tak cholernie trudne?! Nie miałam pojęcia, że będę tak za nimi tęsknić. Minęło
dopiero pół godziny, a ja już mam ochotę wyjść z tego autobusu i biec powrotem do
Seattle. Jak ja wytrzymam bez Julie? Znam ją od 17 lat. Nasze mamy
zaprzyjaźniły się jak byłyśmy małe. Z czasem my także stałyśmy się
przyjaciółkami. Chodziłyśmy razem do
szkoły, siedziałyśmy razem w ławce. Potem wracałyśmy razem ze szkoły. Wszystko
było pięknie. Dopóki nie pojawił się Michael. Znałyśmy go już wcześniej, jednak
nigdy z nim nie gadałyśmy. Wiedziałam że Julie jest w nim zakochana. Owszem
ładny to on był. Wysoki ( co ja tam gadam baaaaaaaaaaaardzo wysoki), chudy
blondyn. Mi też się podobał. Choć nie, nie podobał mi się , czułam do niego coś
innego. To nie było zauroczenie to było coś w rodzaju przywiązania, tęsknoty,
bliskości. Czułam jakbym go znała od zawsze, choć tak naprawdę w swoim życiu
zamieniłam z nim może 2-3 zdania. Chłopak zrobił się nagle nachalny łaził za
nami chciał gadać. Julie to nie przeszkadzało a nawet bardzo cieszyło, mnie to
trochę wkurzało. Pewnego dnia Julie zdecydowała, że powie mu co do niego czuje.
Umówili się do kina, po kinie poszli do parku.
Tam Julie mu powiedziała co do niego czuje. Nie wiem co jej odpowiedział
ale na pewno nie było to, to na co
dziewczyna czekała. Tego wieczora zadzwoniła do mnie i wykrzyczała : „Ty głupia
suko nie chcę Cię więcej widzieć!” . Nie dała mi nawet szansy żeby spytać się o
co chodzi. Nie odzywała się do mnie
przez miesiąc. Michael też się oddalił. Potem Julie znów zaczęła ze mną gadać o
tamtej sprawie poprosiła żebyśmy zapomniały. Potem Michael wyjechał. Minęło par
miesięcy i zapomniałam o nim, tak przynajmniej chciałam myśleć. Julie znalazła
sobie chłopaka. Wszystko wróciło do normy. Trochę może i tęskniłam za Michaelem.
Po śmierci mojej mamy bardzo mi pomógł. Przychodził do mnie, rozmawiał. Może spotkam go spacerując ulicami Miasta
Aniołów . Kto wie… Od jego wyjazdu bardzo się zmieniłam przefarbowałam włosy na
ciemny brąz zaczęłam się malować. Nawet ubierałam się inaczej. Koszulki z
zespołami, pieszczochy, glany. Nie byłam już grzeczną i milutką panną
Downstorn.
Czemu ja w
ogóle o nim myślę? Przecież tak naprawdę on nic dla mnie nie znaczy. Dobra nie
ważne. Ciekawie jak tam mój tata. Bardzo za nim tęsknię. On pewnie za mną też. Julie obiecała mi, że będzie do
niego zaglądać gotować mu obiady itd. Wiem, że ona mnie nie zawiedzie. Chyba
się prześpię jeszcze długa droga przede mną.
*Około 20 godzin później*
- Proszę państwa dojechaliśmy! Mogą państwo już wziąć swoje
bagaże i wysiąść!- krzyknął kierowca .
Złapałam więc
swoje bagaże i gitarę i wyskoczyłam z autobusu. Auuu, ale mi zdrętwiały nogi.
Dobra co teraz? Mam ze sobą 2500 $ dolarów powinno starczyć na wynajem małego
mieszkania i jedzenie. Dziś zatrzymam się jeszcze w hotelu. Potem znajdę
mieszkanie i poszukam pracy. Rozłożyłam mapę Los Angeles i zaczęłam szukać
jakiegoś hotelu. W końcu znalazłam
hotel. Po 20 minutowym marszu znalazłam się przed budynkiem. Wyglądał w miarę
przyzwoicie. Otworzyłam wielkie szklane drzwi i weszłam do hallu. Potem zameldowałam
się i dostałam klucze do pokoju.
Weszłam do małego
pokoiku. Rzuciłam rzeczy na podłogę wyciągnęłam t-shirt z Ramones, ręcznik i
kosmetyczkę, poczym ruszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic przebrałam się i
pomalowałam. Potem ułożyłam wszystkie
rzeczy na półkach i postanowiłam pójść na spacer. Była już 20 więc pomyślałam
że mogłabym skoczyć do jakiegoś klubu.
Szłam więc sobie
wzdłuż Sunset Strip. Nagle wpadł na mnie
jakiś chłopak.
-Uważaj chuju jak chodzisz!- krzyknęłam.- Przewróciłeś mnie
pojebie!
-Uuuu dama i takie słownictwo! Nie ładnie! Ale ja lubię…-
powiedział chłopaka ale ja mu przerwałam
-Co lubisz? Lubisz jak ci się daje w mordę?!- po tych
słowach uderzyłam chłopaka
-Za co kurwa?!
-Za to, że sobie spokojnie szedłeś ulicą…
- Dobra już się nie denerwuj… Tak w ogóle to jestem Axl. A
ty?
-Nie twój zasrany interes.
Spadaj! Mam nadzieję że się więcej nie spotkamy!
-Ja bym się z chęcią spotkał ponownie…
Na pożegnanie pokazałam
mu fuck’a . Gdyby nie to ze mnie tak wkurzył to może i wyskoczyłabym z im na
drinka. Miał długie rude włosy i piękne oczy. Był mojego wzrostu (ehhh czy ja
musze mieć te głupie 175 cm?! ), ale mi nie przeszkadza jak facet nie jest
wyższy ode mnie. Nawet mi się podobał.
No ale cóż… Nawet przepraszam nie powiedział. Ruszyłam dalej. Po paru minutach weszłam do baru o nazwie „Rainbow”.
Zamówiłam Jack’a Daniels’a i usiadłam przy wolnym stoliku. Sączyłam alkohol
przyglądając się ludziom. Nagle usłyszałam znajomy skrzekliwy głos. O kurwa to
znowu on…
- No widzisz i znów się spotykamy!- krzyknął Axl, bo tak
chyba miał na imię, z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Widzę. Niestety…
-Co ty taka niezadowolona? Daj mi szansę. Nie bój się nie
jestem gwałcicielem. Nie zrobię ci krzywdy, maleńka.
-Dobra, dobra. Czego chcesz?
-Pogadać, poznać Cię. Jak masz na imię śliczna?
-Gertruda…
-Piękne imię… Chyba moja praprababcia miała tak samo na
imię.
-Super. Nie czaruj nie czaruj. Myślisz, że będę gadać z
dopiero co poznanym facetem?
-No mam nadzieję. Czyli nie masz na imię Gertruda?
-Nie.
- To jak masz na imię? No przecież nie zbiedniejesz jak
powiesz mi jak masz na imię.
-Jak tak bardzo ci na tym zależ to mam na imię Emily.
-No to teraz mogę powiedzieć szczerze, że to naprawdę piękne
imię. Jesteś z LA? Czy przyjechałaś tu w pogoni za marzeniami tak jak ja.
-Jestem ze Seattle.
-Piękne miasto. Ja jestem z Lafayette.
- Lubisz się podlizywać co?- o dziwo uśmiechnęłam się
-Może… ale tylko tym pięknym dziewczynom
-Nie lubię lizusów…
-To co mam być wredny?
-Bądź jaki chcesz być. Idę do toalety.
-Pójdę z tobą. Hmm… wiesz tu… no jest niebezpiecznie
puszczać dziewczyny same do toalety. – natychmiast poderwał się żeby iść ze mną
-Zajebiście mam niańkę.-powiedziałam pod nosem- No dobra jak
musisz to chodź.
Gdy weszliśmy do pomieszczenia które tylko trochę
przypominało toaletę przeraziłam się. W kącie leżała dziewczyna z igłą wpitą w
ramię. Była naćpana. Po kilku sekundach poruszyła się wyjęła strzykawkę z ręki
z trudem wstała i chwiejąc się wyszła. Po chwili z jednej z kabiny wyszedł
chłopak i dziewczyna. Przerażona spojrzałam na Axl’a. Chłopak uśmiechnął się i
wzruszył ramionami. Weszłam do wolnej kabiny. Potem wyszłam umyłam ręce i
wyszliśmy z toalety. Usiedliśmy przy barze
-Czego się napijesz?-
spytał Axl
-Danielsa
-No dobry wybór.- Machnął ręką na barmana.- Dwa razy
Daniels!
Po chwili stało przed nami nasze zamówienie.
-No więc co tu robisz- zapytał Axl
-Siedzę z tobą i piję.
-Co robisz w LA?
-Aaaa… No to musiałam się wyrwać ze Seattle. Odciąć się od
przeszłości. Wybacz, ale nie chce o tym rozmawiać.
Gadaliśmy tak przez kolejne 2-3 godziny. O wszystkim i o
niczym. Byłam już bardzo zmęczona. Axl
zaproponował, że odprowadzi mnie do hotelu. Przy hotelu zapytał:
-Może wyskoczyłabyś ze mną jutro do kina?
-Nom… Aż mnie to samą zadziwia, ale dobra. Chętnie z tobą
pójdę do kina.
-Przyjdę po ciebie jutro o 16 ok.?
-Ok, o 16 będę gotowa.
-To do jutra- próbował mnie pocałować jednak ja nadstawiłam
mu tylko policzek i potem szybko wbiegłam do hotelu.
Weszłam do pokoju. Co ja mam o nim myśleć? Wydaję się być
miły. To chyba taki cwaniaczek. Myśli że jak pójdzie ze mną do kina to dam się
zaciągnąć do łóżka. O nie mój drogi. No, ale fajnie było kogoś poznać. Szybko się rozebrałam i w samej bieliźnie
położyłam się do łóżka. Natychmiast zasnęłam.
Całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńTylko, hm.. trochę krótko, ale czekam na następny rozdział ;)
Będzie dłużej. Na razie nie chciałam się rozpisywać. Dzieki za przeczytanie i za opinię :)
UsuńSiemka, jestem z blooga http://rozeipistolety.bloog.pl ,dzięki ze skomentowałas , co do twojego opowiadania , coraz czesciej pojawiaja sie opowiadania szczegolnie o Duffie ale ja lubie ta serie opowiadan ,chętnie bede wpadała na ta stronke.. Czuje ze masz fajny pomysł na ta całą historie .Poczatek taki troche zmulony ale poczatek jak poczatek.. pozniej sie wkręciłam :)
OdpowiedzUsuńWim , ale nie umiałam jakoś ciekawiej tego opisać. Staram się już pisać ciekawiej. Sami zobaczycie czy mi wychodzi. Bardzo dziękuję za komentarz i opinię :) To dla mnie bardzo ważne.
UsuńBardzo faaajnie *-*
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i...czytam dalej :)
Dziękuję :)
Usuń